­

Niezapominajek

lutego 26, 2019

Autor
Michael Broad
Ilustracje
Michael Broad
Wydawnictwo
BIS
Cena
27,90 PLN
Rodzaj
Normalna
Wiek
Brak danych




Przez równinę idzie właśnie stado słoni, niestety słoniątko nie ma już siły iść dalej. Jego mama  tłumaczy mu, że trzeba iść, ponieważ za chwilę spadnie deszcz, a zaraz po tym jak przestanie padać wyrosną niebieskie niezapominajki. To takie specjalne kwiatki, które pomagają słonikom pamiętać o tym, że nie należy oddalać się od stada, oraz o tym, że mama bardzo je kocha. Niedługo później słonik Monty zapomniał, o ostrzeżeniu mamy i zobaczywszy coś niebieskiego w trawie odłączył się od stada. Słonik od razu zdecydował, że odda niebieską „niezapominajkę” mamusi, ale nigdzie jej nie było. Po drodze Monty spotkał flamingi, surykatki oraz termity. Wszystkie rozmowy wyglądały podobnie: słonik mówi, że o czymś zapomniał, zwierzęta mówią, że nie miał się oddalać, Monty nie rozumie, zwierzęta przypominają o deszczu i pytają czy słonik jest w stanie poradzić sobie sam, ale i tego Monty nie wie, bo nie pamięta. W końcu deszcz rozpadał się na dobre. Monty siedział w deszczu patrzył jak „niezapominajka” (niebieskie, pęknięte wiaderko) napełnia się wodą i przypomniał sobie słowa mamy: „Nigdy nie zapomnij, jak bardzo cię kocham”. To dało mu siłę, aby iść dalej. Nie wiedział dokąd idzie, znalazł drzewa, w których się schronił, tam, też usłyszał głos nawołującej go mamusi. Mama płakała, wszędzie go szukała, Monty oddał jej „niezapominajkę”, bardzo się ucieszyła, a następnego dnia cała równina była niebieska od chrupiących, niebieskich kwiatuszków, które pozwalają słonikom pamiętać. Od tego dnia słonik już zawsze pamiętał, aby nie oddalać się od stada, oraz o tym jak mama bardzo go kocha.

Grafika jest cudowna! Ma różne ciekawe faktury: słoń namalowany jest tak, że chce się dotknąć i sprawdzić czy nie jest skórzasty. Na niebie pięknie przenikają się kolory, a niezapominajki wyglądają jakby ktoś przykleił „żywe” kwiaty do kartki. Czcionka jest spora, a dodatkowo niektóre ważne słowa są powiększone.

Zo uwielbia Montiego, szkoda, że nie możecie jej posłuchać jak komentuje zagubienie słonika. Mnie szczególnie bawi: „gupiutki Monty, pseciez to wiadelko jest. Nie kwiatek”. Jest to też jedna z dłuższych książek, którą słucha - przytulona do mnie - od deski do deski.

Tym sposobem jedyne co mi pozostaje, to polecić Wam tę książkę. Przez to, że jest fajną opowieścią o miłości dziecięco – matczynej. Do tego ma świetną grafikę, ładną czcionkę, a moje dziecko wciąga z butami.



Może Cię zainteresować

0 komentarze

Najczęściej czytane

Polub nas na facebooku