­

The Gruffalo's Child

października 27, 2018

Autor
Julia Donaldson
Ilustracje
Axel Sheffler
Wydawnictwo
Macmillan
Cena
12.99£
Rodzaj
Dźwiękowa
Wiek
Brak danych






Gruffalo ostrzega swoją córeczkę, aby nie chodziła sama po ciemnym lesie, bo Wielka Zła Mysz może być za nią. Gruffalo opowiada jej, o tym jak ją pewnego razu spotkał. Co prawda nie może przypomnieć sobie szczegółów, ale pamięta, że Mysz była okropnie silna, miała długi, łuskowaty ogon, jej oczy przypominały baseny pełne ognia, a jej straszne wąsiska były twardsze niż drut. Pewnej śnieżnej nocy, kiedy Gruffalo smacznie spał jego córeczka wybrała się na wędrówkę. Najpierw odnalazła długi ślad, zupełnie jak po mysim ogonie, jednak okazało się, że to ślad węża. Ten mówi, że nie jest myszą, ale wie, że mysz je teraz pewnie ciasto z gruffalo. Kolejne ślady zaprowadziły dziecko Gruffalo do domku sowy, ta oznajmiła, że nie jest myszką, ale mysz na pewno jest gdzieś niedaleko i je placek z gruffalo. Ostatni był lis, który powiedział, że mysz jest pod drzewem i pije teraz herbatę z gruffalo. Dziecko Gruffalo oznajmia, że wie, że to są tylko sztuczki i nie wierzy w Wielką Złą Mysz. Jednak dziewczynka znajduje myszkę, nie dużą, nie złą, taką, co nadaje się na kolację. Jednak przed jedzeniem mysz proponuje, że przedstawi ją Wielkiej Myszy... I idzie zawołać swoją wielką i złą koleżankę. Mysz weszła na drzewo i poprosiła, aby maluch poczekał chwilę, a ona zawoła Wielką Złą Mysz. W międzyczasie wzszedł księżyc w pełni, a na ziemi ukazał się wielki cień myszy. Dziecko Gruffalo wrzasnęło i uciekło, mysz zeskoczyła z drzewa i uśmiechnęła się – w końcu zachowała życie i swoją pozycję wielkiej i złej. A dziewczynka pobiegła s powrotem do jaskini do swojego taty, gdzie poczuła się nieco bardziej odważna.

Grafika jest troszkę bardziej mroczna (w końcu rzecz dzieje się w nocy, w trakcie śnieżnej zamieci), ale utrzymana w tej samej konwencji co pierwsza część. Czcionka jest ładna, tak jak w pierwszej części w fabułę wpisane są ikonki, który przycisk należy wcisnąć w tym miejscu. Wierzcie lub nie, ale niesamowicie podkręca to klimat, szczególnie straszny dźwięk zamieci działa na wyobraźnię. Panel dźwiękowy w zasadzie jest bardzo podobny do poprzedniczki, jest też zamocowany w ten sam sposób, jednak nie trzeba trafić dokładnie w środek przycisku, aby się coś zadziało.

Wiecie, to, że Gruffalo ma córeczkę zadziałało tylko na jego korzyść… Zo mówi, ze córeczka to Zo, a tatuś to „Glufalo Maciej”… także uważa, że dźwięk zamieci jest straszny, ale nie na tyle, żeby go nie wciskać… A wciskanie w tym egzemplarzu jest łatwiejsze, wszystko to składa się na wyznanie dwulatki: „kocham niebieski Glufalo” (patrz okładka).

Jak można nie lubić tej pozycji? Czytamy ją bardzo często, Zo nawet nie próbuje z niej powyrywać stron. Mnie trochę przeraża, że córeczka Gruffalo nosi taką laleczkę, która się przewija w Blair Witch Project, Ci co pamiętają i mają bujną wyobraźnię po prostu muszą to wziąć na klatę.

Inne w kolekcji:

Może Cię zainteresować

0 komentarze

Najczęściej czytane

Polub nas na facebooku