­

Kleksy! Wielka księga malowania palcami

stycznia 25, 2019

Autor
Norbert Pautner
Ilustracje
Norbert Pautner
Wydawnictwo
Jedność
Cena
18,00 PLN
Rodzaj
Normalna
Wiek
Brak danych






Dziś obiecana już Wam wcześniej książka o malowaniu paluchami. Książka zaczyna się od kilku słów wstępu dlaczego fajnie jest malować rękoma, jak malować kropki, kreski, płaszczyzny, jak urządzić miejsce pracy (ważne, aby zrobić zapas chusteczek, ręczników papierowych, etc.), o tym jak mieszać farby, aby uzyskać odpowiednie kolory. Dalej to już kolejne działy, w którym znajdziecie głównie zwierzaki z: łąki, domu, zagrody, lasu, wody i Afryki. Po za instrukcją jak coś namalować znajdziecie tu różne ciekawostki na temat zwierząt.

Książka ma fajną grafikę, bo opartą o malowanie rękoma. Czcionka jest duża, kolorowa, wyraźna, znakomicie pasuje do tematyki. Instrukcje są proste, jasne, czasem nawet oznaczone strzałkami.

Isia kocha malować, malujemy już przynajmniej połowę jej życia. Wygląda to jak rzeź, w farbach jest wszystko: Zo, podkład, kartki. Maluje tak długo dopóki ma kartki, a odkąd odkryła, że można malować po ich obu stronach… rozpętało się farbiane piekło. Puki co jej skupienia wystarcza na jeden rysunek namalowany paluszkami, później pochłania ją malowanie na własną rękę.

Zadziwia mnie, że Zo jest tak pochłonięta farbami i malowaniem. Książkę dostałyśmy na jej drugie urodziny i od tamtego czasu, przy każdym malowaniu powstaje jakiś rysunek, a to kogut, a to motyl. Ostatnio udało nam się nawet namalować jeża w lesie, ze słonkiem i chmurami. Widzę, że z malowania na malowanie Zo wytraca chaotyczność, a zaczyna malować „coś”, mówi mi, że maluje żółwia i sięga po zieloną farbę i maluje kółko z nogami. Myślę, że ta książka miała na to duży wpływ, bo uczyła ją cierpliwości i zamierzonych ruchów. Polecam ją wszystkim tym rodzicom, którzy mają stalowe nerwy i nie boją się, że ich dziecko się pobrudzi.  


Może Cię zainteresować

0 komentarze

Najczęściej czytane

Polub nas na facebooku