­

The Gruffalo

października 25, 2018

Autor
Julia Donaldson
Ilustracje
Axel Sheffler
Wydawnictwo
Macmillan
Cena
12.99£
Rodzaj
Dźwiękowa
Wiek
Brak danych






Mała myszka idzie przez las, niestety wpada na lisa, który chce ją zjeść na lunch. Mysz wykręca się mówiąc, że jest umówiona na lunch z Gruffalo, który ma wielkie kły, straszne pazury i zębiska, a jego ulubionym daniem jest pieczony lis. Lis w podskokach ucieka do nory, a mysz śmieje się z niego, że jest głupiutki i nie wie, że ktoś taki jak Gruffalo nie istnieje. Następnie myszkę zaczepia sowa, która proponuje jej herbatkę, tym razem mysz również wykręca się spotkaniem z Gruffalo, jednak opowiada sowie, że ma on guzowate kolana, obrócone palce i trujące brodawki na nosie, a jego ulubionym daniem są lody z sowy. Tak więc sowa ucieka, a mysz się nabija z jej łatwowierności. Kolejnym zwierzęciem, które chce pożreć mysz jest wąż, jemu też mysz sprzedaje ściemę o Gruffalo, mówiąc, że ma pomarańczowe oczy, czarny jęzor i fioletowe kolce na plecach, a jego ulubionym daniem jest wąż. Wąż ucieka, a mysz idzie w dalszą wędrówkę. Aż tu nagle… Wpada na stwora, którym straszył inne zwierzęta! To prawdziwy Gruffalo, ze wszystkimi atrybutami, które wymyśliła mysz! Z tym, że… jego ulubione danie to mysz na kanapce! Ale jak wiecie mysz, od początku nie była w ciemnie bita i powiedziała, że jest najgroźniejszym zwierzęciem w tym lesie i to udowodni. Mysz wróciła z Gruffalo tą samą trasą, którą szła poprzednio. I wąż i sowa i lis uciekli w popłochu, przed Gruffalo oczywiście, ale on o tym nie wiedział, więc mysz wmówiła mu, że boją się właśnie jej, a jej ulubionym daniem jest Gruffalo pod kruszonką, w związku z tym Gruffalo uciekł gdzie pieprz rośnie, a mysz znalazła orzeszka, a orzeszek był smaczny…

Grafika jest cudowna, to taka grafika, która krzyczy jestem bajką, taką z prawdziwego zdarzenia, taką, która spodoba się każdemu dziecku. Bardzo kolorowa, bardzo tajemnicza i jeszcze bardziej naszpikowana szczegółami. Czcionka jest bardzo ładna, w treść książki są wplecione symbole z panelu dźwiękowego, wciśnięte w odpowiednim momencie tworzą wspaniały klimat. Panel dźwiękowy przymocowany jest do ostatniej strony, bardzo solidny i duży, jednak aby uruchomić dźwięk trzeba trafić dokładnie w jego środek.

Zoja tłucze tę książkę od dawna, ogląda myszkę, próbuje opowiadać o co chodzi. Mało kto wie też, że jak mówi Glafalo, to, ma to sens: bardzo ją to frustruje. Panel dźwiękowy ciężko jej wciskać, ale to robi, jak nie udaje jej się to zbyt długo, to męczy nas.

Książka „kupiła” mnie od razu. Ma piękną grafikę i świetną fabułę, wszystko dźwięcznie się rymuje. Tu minusik, za to, ze przy tłumaczeniu traci, ale w takim razie staramy się nie tłumaczyć. Jeśli ktoś z Was się na to upiera, to widziałam, że książka ukazała się w polskim wydawnictwie Ene Due Rabe – tam na pewno jakiś sprytny Pan przetłumaczył to lepiej niż zrobi to mama w locie. Dodatkowo książkę trzeba czytać wspólnie, bo ma miękkie stronnice, co na pewno Zo by wykorzystała, gdyby została z nią sam na sam… Tak czy inaczej: polecamy! Książkę i po polsku i po angielsku znajdziecie w większych księgarniach.

Inne w kolekcji:
The Gruffalo’s child

Może Cię zainteresować

0 komentarze

Najczęściej czytane

Polub nas na facebooku